I. Wznosząc się ku doskonałości (4/5)

Śląska Święta (2/2)

skrzydła Tryptyku z Legendą św. Jadwigi Śląskiej
nieznany malarz śląski działający we Wrocławiu), 1430-1440.

Drugi zabytek to znajdujący się w polskich zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie malowany na desce „Tryptyk z Legendą św. Jadwigi Śląskiej”. Zabytek jest datowany na lata 1430-1440. Ciekawe, że temat tryptyku jest ten sam, co Manuskryptu z 1353 r. Również autora tego dzieła nie znamy. Tablice mają wymiary 252,5 x 93,0 (każde skrzydło w świetle ramy); 277,7 x 112,0 x 7,0 każde skrzydło (z oryginalną ramą).

Pierwsze dwa obrazy z tryptyku. Po lewej rodzice i rodzeństwo Św. Jadwigi. Jadwigę widzimy siedząca obok matki, jej głowę otacza złoty nimb. Po prawej scena ze ślubu Jadwigi z Henrykiem I Brodatym.

Na stronie Muzeum możemy zapoznać się z opisem zabytku (ze szczegółowym opisem lewego skrzydła), a w komentarzu Kuratora Małgorzaty Kochanowskiej, przeczytać interesujące nas uwagi, o tym że:

(…) Cykl bernardyński jest najstarszym przykładem legendy obrazowej o tej świętej w malarstwie tablicowym. Zachowany w 16 scenach pierwotnie zawierał 64 przedstawienia umieszczone strefowo na obu stronach skrzydeł i zaginionej tablicy środkowej.


Po lewej „starcie wojsk śląskich z tatarskimi”, po prawej „śmierć w bitwie Henryka Pobożnego.

i dalej:

(…) Styl malowideł reprezentuje regres stylu pięknego. Wyraźna jest przy tym przewaga warstwy narracyjnej i moralizatorskiej nad artystyczną, znacznie uproszczoną, zwłaszcza w partii modelunku, układzie draperii, a także gamie kolorystycznej. Język obrazowej narracji jest natomiast bardzo wyrazisty, sprawnie oddziaływujący na wyobraźnię widza. Wyrazem nowych tendencji w sztuce jest wprowadzenie elementów przestrzennej kompozycji”[1].


Zwróćmy uwagę na spostrzeżenie Kurator o „wyraźnej przewadze warstwy narracyjnej i moralizatorskiej nad artystyczną”.

Gdyby szukać cech wspólnych w tematyce Drzwi gnieźnieńskich z tematyką Manuskryptu z 1353 r. i Cyklu bernardyńskiego z lat 1430-1440 to można powiedzieć, że łączą je tematy: świętego/świętej kościoła katolickiego oraz scen walk z poganami.

Ciekawe, że – na co zwracają uwagę znawcy przedmiotu, nie były to jedyne realizacje opowiadające o dziejach Jadwigi Śląskiej[2]. Czyżby zatem – używając współczesnego języka temat śląskiej świętej był średniowiecznym „hitem czytelniczym/kinowym”? Trzeba przyznać, że opowieść obfitowała we wszystkie elementy sprawnej opowiedzianej historyjki: zawierała zarówno radosne jak i dramatyczne,epickie wydarzenia: ślub bohaterki, najazd obcych wojsk, śmierć syna, ale też – wyciszenia pokazujące głębię duchową bohaterki.

Po lewej „Nadzór śląskiej pani nad budową klasztoru w Trzebnicy” po prawej „Wprowadzenie mniszek do ukończonego kościoła”.

O ile drzwi katedry gnieźnieńskiej można postrzegać jako fragment większego dzieła (katedry), przeznaczonego dla pielgrzymów odwiedzających progi świątyni, o tyle przypadku Manuskryptu z 1353 r. i Cyklu bernardyńskiego z lat 1430-1440 mamy do czynienia z utworami w założeniu przeznaczonymi dla mniejszej liczby odbiorców. Manuskrypt z 1353 r. został wręcz stworzony na potrzeby tylko jednej rodziny – rodziny Ludwika Legnickiego i Brzeskiego. Co ważne, w każdym z omawianych dzieł „obrazki” i warstwa narracyjną spełniały ważną rolę – choć oczywiście, nie najważniejszą.

CDN


[1] Zob. http://cyfrowe.mnw.art.pl/dmuseion/docmetadata?id=3339&show_nav=true, oraz komentarz Kuratora Małgorzaty Kochanowskiej [ 17.03.2020 r.]

[2] więcej na ten temat można przeczytać na portalu „Culture” w tekście Pawła Freusa, Mistrz Tryptyku z Wielowsi, „Legenda św. Jadwigi”  https://culture.pl/pl/dzielo/mistrz-tryptyku-z-wielowsi-legenda-sw-jadwigi. , kwiecień 2011, Z tego źródła zaczerpnąłem także opisy pod ilustracjami,[17.03.2020r.]

Dodaj komentarz