Od autora – po rozdz. II

Zaprzyjaźnieni artyści podzielili się ze mną ciekawą uwagą na temat  wpisu Wznosząc się ku doskonałości (1/5). Mieczysław Skalimowski malarz i rysownik skwitował go pisząc, że nie wiedział, że Joachim Lelewel był „taki sprytny rysunkowo”. Z kolei wybitny rysownik komiksów Krzysztof Wyrzykowski powiedział mi, że rysunek drzwi katedry w Gnieźnie to świetny rysunek użytkowy, że o użytkowość przekazu tu przede wszystkim rysownikowi chodziło.

Przychodzi w tym miejscu refleksja, że przed epoką filmu i fotografii historycy musieli mieć umiejętności rysownicze. Zresztą polska historia ma na tym polu oprócz wspomnianego Lelewela, przykłady znakomitych historyków (zwłaszcza wojskowości) ale i przecież artystów – dwóch kolejnych dyrektorów Muzeum Wojska Polskiego Narodowego w Warszawie – Bronisława Gembarzewskiego i Karola Lindera.

Ja tymczasem pisząc rozdział J. Callocie i wspominając o jego pomniku, postanowiłem ten pomnik odszukać i … „zdjąć” artystę z pomnika. Oczywiście nie chodziło mi tu o użytkowość rysunku tak jak Lelewelowi, przy przerysowaniu przez niego drzwi katedry gnieźnieńskiej. Chodziło o to, by rysując go, francuski rysownik stał się mi nieco bliższy… No więc robiąc ten szkic i szkicując przy okazji postacie z epoki francuskiego sztycharza na pewno przyjemniej mi się równolegle pisało o nim samym i o jego czasach. Myślę, że Lelewel pisząc o drzwiach ale i rysując je równolegle miał podobnie…

/SZ/

Dodaj komentarz