XVI Kolce (14/14)

Podsumowanie.

Czas na podsumowanie osiągnięć „Kolcy” w temacie opowieści obrazkowych. O drukowanych w warszawskim czasopiśmie historyjkach i skeczach notuję następujące przemyślenia: pierwsze historyjki (Franciszek Lanci) miały kilkanaście rycin-obrazków z tekstami pod spodem i dwie strony. Po czterech latach do pisma dołączył Franciszek Kostrzewski, podobny w rysunku i dowcipie do Lanciego; zarówno Kostrzewski jak i Lanci to przedstawiciele nurtu rodzajowego, popularnego w malarstwie i rysunku w latach 50-i 60-tych, w dowcipie ich prace były często bezpardonowe w swej wymowie.

Po kilku latach istnienia czasopisma pojawiają się rysownicy młodszego pokolenia Arkadiusz Mucharski i Władysław Szymanowski, którzy wywodzą się ze środowisk muzycznych, kabaretowych i aktorskich; co być może, jak wolno sądzić, wiąże się z pewną elegancją, którą można zaobserwować w ich kresce, delikatnością w dowcipie i muzycznymi zainteresowaniami tematycznymi. Dołącza do nich Stefan Mucharski. Twórcy ci zaakceptują Franciszka Kostrzewskiego jako swego mistrza – niekoniecznie naśladując jego humor. Sam Kostrzewski zresztą nie powie jeszcze ostatniego słowa jako rysownik żartów i opowieści obrazkowych; po swych wcześniejszych pracach w „Tygodniku Ilustrowanym” i „Kłosach” – opublikuje kilka jednostronicowych opowieści obrazkowych właśnie w „Kolcach”. A rysunki jego autorstwa będzie można zobaczyć w czasopiśmie jeszcze w 1908 roku (!).

Stefan Mucharski oraz Władysław Szymanowski w latach 70. i 80 . będą mieli własne pomysły na skeczowe, jednostronicowe opowiadania obrazkowe.  

Prace wspomnianych Władysława Szymanowskiego oraz Stefana Mucharskiego odznaczały się subtelniejszym i nie tak dosadnym humorem; autorów nie  interesują scenki rodzajowe z życia prowincji w  stylu niewybrednego dowcipu jak miało to miejsce u Kostrzewskiego i Lanciego. Szymanowski oraz Mucharski nie uprawiają satyry, a raczej „dobrą zabawę” rozumianą jako romantyczno-cyniczne dowcipy z relacji męsko-damskich, z zabaw i spotkań „kawalerskich” czy z pożycia małżeńskiego. Pomysłów szukają w świecie salonów, opery, parku i wieczorków tanecznych; nie interesuje ich świat żebraków, nieudaczników trwoniących fortunę, czy refleksja nad biedą, ale np. kpiarskie spojrzenie na starych mężczyzn „czujących wiosnę w sercu na widok młodych kobiet”, „doprawianie rogów” starym mężom czy dowcipy o kobietach, dla których największym przyjacielem jak wiadomo są …. diamenty. Czasem co warte odnotowania bohaterami opowiadania są sami artyści.

W kresce  ten pogodny dowcip odznaczał się szukaniem estetycznej formy i eleganckiej czytelnej kreski, która zaowocowała wnikliwą obserwacją zmian w kobiecej i męskiej modzie i wizerunkami pięknych kobiet – i osiągnęło mistrzowską w tej formule wyraz w kresce Stefana Mucharskiego oraz Emila Lindemana (Chlaszcza).

Długość opowieści rysunkowych z ”Kolcy” zazwyczaj miała objętość  jednej strony (zwróćmy uwagę, że czasopismo miało zwykle osiem stron), czasem były to tylko rozwinięcia skeczu rysunkowego do kilku obrazków, pojawiły się też historyjki bez tekstu (W.Szymanowski,1884). Nie tworzono w magazynie historii w odcinkach, a bohaterowie nie pojawiali się cyklicznie, z numeru na numer. W latach 80-tych Stefan Mucharski, FL, Władysław Sandecki i Jan Perdzyński zaczęli eksperymentować z ramkami, a Ludwik Nawojewski (NAWOJ) z uproszczonym-zniekształconym rysunkiem.

W 1886 roku w jednej z prac Stefana Mucharskiego pojawia się określenie: historyjka ilustrowana.  W tym samym roku czasopismo drukuje pierwsze historyjki kolorowe.

Zmianom podlegały też podpisy pod obrazkami, początkowo są to dłuższe opisy (Lanci, Kostrzewski), pojawiają się wiersze (S.Mucharski) i dialogi. 

Pod koniec wieku najpopularniejszym rysownikiem jest artysta podpisujący się pseudonimem CHLASZCZ (pseudonimu używa Emil Lindeman) – to wielki talent, który nawiązuje swą kreską i tematami do osiągnięć poprzedników, rekapitulując ich pracę – w jego dorobku uwidoczni się coś, co jak uważam można nazwać ilustracyjnym stylem „Kolcy”. To mistrz polskich satyrycznych, jedno-planszowych opowieści obrazkowych.

Czasopismo ukazuje się ciągiem do 1906 roku. Na przełomie wieku XIX i XX pojawi się nowe pokolenie twórców, takich jak Leonard Barski, wyraźnie mniej jednak zainteresowane historykami obrazkowymi.  Po dwuletniej przerwie pismo powróci w 1908, ale zaprzestanie niemal publikować opowieści rysunkowych – te drukowane w tym czasie, będą miały formę co najwyżej kilkuobrazkowych skeczy.

Wyjaśnienia jeszcze wymaga kwestia autorstwa tekstów w historyjkach rysunkowych, czy ich autorami byli również rysownicy – czy może współpracujący z nimi literaci? Szukając odpowiedzi na powyższe pytanie, trafiłem na wspomnienia rysownika Bronisława Kopczyńskiego, współpracującego z „Kolcami” w 1911 roku. Autor wspomina, że skwapliwie skorzystał z zaproszenia do współpracy z warszawskim ilustrowanym tygodnikiem humorystyczno-satyrycznym.

Lecz z pracą było dużo trudniej. Rysownika bowiem obowiązywał i dowcipny tekst (…) Przyniosłem z redakcji arkusik blachy formatu strony pisma i przy naftowej lampeczce w kącie zacząłem rysować coś, co miało czytelników rozśmieszać [1].


Autorstwo tekstów i rysunków (w rysunkach z humorystycznymi podpisami, a zatem i w historyjkach obrazkowych), opierając się na cytowanym wspomnieniu było zatem w „Kolcach” to samo. Dodajmy, że za planszę („arkusik”) wypełnioną żartami rysunkowymi dla tygodnika, jak zapamiętał wspomniany rysownik można było otrzymać 5 rubli, co starczyło na utrzymanie domu [2].

„Kolce” były czasopismem, które dbały o dobór prezentowanych prac i poziom druku. W tym sensie były tytułem, który należy zaliczyć do najlepszych i najważniejszych europejskich  czasopism humorystycznych tego okresu. Sam dorobek historyjek obrazkowych warszawskiego czasopisma zważywszy na 40. letnie istnienie tytułu nie jest jednak duży; zapewne dałoby się go zebrać w jednym albumie nie przekraczającym stu stron. Mimo to, jest to dla historii rozwoju opowieści obrazkowych w Polsce, zważywszy na daty powstania utworów oraz znaczenie czasopisma, dorobek ważny.

KONIEC ROZDZIAŁU XVI.

[1] Bronisław Kopczyński, „Przy lampce naftowej”, Warszawa 1959, s.152

[2] Bronisław Kopczyński, tamże, s.164

Dodaj komentarz