XVII „Śmigus” (8/10)

Bruno Tepa (2/2).

W dorobku Tepy są też kolejne plansze bez słów, w pierwszych dwóch bohaterami są lwowskie baciary (urwisy): „Stracona równowaga czyli ukarany amator cudzych kartofli” (nr 4 z dn. 15.02.1892), „Zaczarowany worek czyli żywcem ukradziony policjant” (nr 22 z dn. 5.11.1891 r.). Z kolei w pracy „Na sposoby biorą się” (nr 22 z dn. 15.11.1892r.) artysta zmienia styl, gdyby nie podpis trudno byłoby rozpoznać jego autorstwo. Ciekawe są opisy pod rysynkami, które trzeba odbierać w zależności od kontekstu: albo jako myśl bohatera, albo jako dialog, albo jako komentarz narratora.

Kolejna praca, to plansza z dialogami pod rysunkami pt. „Oto, czego chciał” (nr 8 z dn. 15.04.1893 r.), autorowi udało tu się zbudować kreską i dialogiem ciekawy efekt niepokoju i napięcia, które rozładowane są w ostatnim kadrze i dialogu.

Bruno Tepa, Oto- czego chciał, 1893.

Dialogi pod rysunkami zamiast opisów widzimy również w pracy „Ostrożnie z atramentem” (nr 9 z dn. 1.05.1894 r.), z tym że tu obrazki zostały obwiedzione ramkami.

Bruno Tepa, Ostrożnie z atramentem, 1894

W nr 1 z 1.01.1893 r. opublikowane zostały „Fotograf na prowincji czyli osioł i para młodych”, wspomniana „Moja historia”, w nr 10 z 15.05.1893 „Twardy sen Wojciecha czyli poczciwi dorożkarze”, w nr 20 z 15.10.1893 „Bicyklista i jego pies czyli co może szczęśliwy pomysł!”. Wydaje się, ze również praca „Bodaj te kuzynki” z jest autorstwa Tepy.

NN, (Bruno Tepa?), Bodaj te kuzynki, 1893

Twórczość Brunona Tepy to twórczość bogata i interesująca, jego plansze często są bez słów, oparte na samym tylko rysunku, częściej też w pracach artysta operuje dialogiem niż opisem. Podsumowując dorobek Tepy, trzeba przyjąć, że prace artysty są jednymi z najnowocześniejszych prac polskich twórców krótkich opowieści obrazkowych drukowanych w prasie humorystycznej końca XIX wieku.

Nie zapominajmy, że Tepa rysował nie tylko dla „Śmigusa” ale i innej lwowskiej prasy. Oglądając lwowskiego „Fauna” trafiłem na ciekawy kolorowy rysunek autorstwa Brunona Tepy (patrz: rysunek poniżej). Czyżby artysta umieścił na nim siebie w otoczeniu czytelników-dzieci (dziś powiedzielibyśmy: fanów artysty) podglądających jego pracę? Wierzę, że tak właśnie było. A przedstawiona na rysunku sytuacja z chłopcem trzymającym parasol, żeby zapewnić artyście spokój tworzenia i ochronę przed dokuczliwym zapewne słońcem, jest naprawdę wzruszająca.

Bruno Tepa, rysunek z lwowskiego „Fauna”, 1983.

CDN

Dodaj komentarz